Dlaczego warto grać
Hasło szachy korespondencyjne często kojarzy się z (starszym zwykle) panem, który dostaje pocztą kopertę z jednym jedynym ruchem, ustawia pozycję na szachownicy, kontempluje ją tygodniami, po czym wysyła swój pojedynczy ruch. I tak przez parę lat. Dla niektórych osób może to być fascynujące ale ... dla normalnego człowieka wygląda na strasznie nudne.
Szachy korespondencyjne (lepiej je w tym kontekście nazywać turowymi) mogą mieć jednak także zupełnie inne oblicze: codziennie (a nawet kilka razy dziennie) zaglądam na serwer, gdzie toczę naraz kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt partii. W sporej części z nich przeciwnik już się ruszył, więc mam ruch do wykonania. Nad każdym ruchem zastanawiam się przez minutę czy dwie, w bardziej skomplikowanych sytuacjach dłużej, w najbardziej skomplikowanych ustawiam pozycję na szachownicy. Przy takim podejściu odczuwane tempo gry jest zbliżone do grania spokojnej partii online - choć poszczególne partie trwają od tygodnia, do kilku miesięcy.
Jaki w tym sens? Cóż, zarezerwować sobie 2-3 godziny na dłuższą partię graną online bywa trudno, a gdy się to uda, nie zawsze udaje się akurat w tym terminie znaleźć wartościowego przeciwnika. Częściej mamy do dyspozycji kilka czy kilkanaście minut i pozostaje granie szybkich blitzy. Które swój urok mają, ale ... przynajmniej moim zdaniem są nieporównanie mniej atrakcyjne, niż gra dająca czas do spokojnego namysłu. Szachy korespondencyjne rozwiązują ten problem, mając kilkanaście wolnych minut mogę zajrzeć na serwer i wykonać kilka prostszych ruchów albo jeden trudniejszy.
Czy tego typu gra jest pożyteczna dla normalnych szachistów? Do udzielenia pełnej odpowiedzi nie czuję się kompetentny, ale osobiście uważam, że pomogły mi zacząć trochę bardziej rozumieć szachy. Po prostu, tam gdzie przy desce czy w partii online możliwości planowania ograniczone są umiejętnościami wizualizacji i liczenia wariantów, przy grze korespondencyjnej można ustawiać krytyczne pozycje, notować ważne warianty, analizować nawet głębokie kontynuacje.